Na lodzie

Za dawnych czasów, kiedy mieszkaliśmy na wsi i zimą, inaczej wyglądała nasza ślizgawka!

Nikt tam drewnianymi szuflami nie zgarniał na boki śniegu, naskrobanego przez łyżwy. A wieczorami można się było ślizgać tylko, jeżeli był księżyc, który wtedy oświetlał z góry lód tak dokładnie, jak prawdziwa elektryczna latarnia.

Nie było tam też orkiestry i w ogóle nikogo tam nie było na całych tych obszarach, oprócz nas. Czytaj dalej „Na lodzie”

Głębiny wspomnień

„Powązki – po długiej przerwie. Kupione brzydkie kwiaty, grób też zaniedbany. Ale to będzie naprawione. (…) Hani rzeźba rycerza na naszym jakież dobywa głębiny wspomnień. Myślę o tym miejscu pod ziemią jako o bezpieczeństwie, o zapewnionym pokoju, miejscu niewątpliwym gdzie się znajdę. O mamie, babci i ojcu na samym dnie.”

Z. Nałkowska, 29 VI 1952 Czytaj dalej „Głębiny wspomnień”

Imieniny Zofii

Ogromny napływ osób i wszelkich kwiatów. Depesze, podaruneczki. Te bzy, zerwane przy domu nad łąkami z ocalałych krzaków, sadzonych przez ojca i przez nas (…).

Warszawa, 15 V 1953
Zofia Nałkowska

138. rocznica urodzin Zofii Nałkowskiej

Dzień dzisiejszy tym jest znamienny, że kończę właśnie lat dwadzieścia sześć mego życia. Jest to już znacznie gorzej niż w roku zeszłym.

Warszawa
10 XI 1910

10 listopada przypada rocznica urodzin Patronki naszego Muzeum, w tym roku już 138.

 

Imieniny Zofii

A we czwartek, oprócz tego że był termin oddania roboty, były jeszcze moje imieniny. W zeszłym roku o tej porze byłam już bardzo chora. (…) A w tym roku było zupełnie inaczej. Naprzód między powinszowaniami otrzymałam bilet z Krakowa od Kowalskiego, który mię bardzo ucieszył, nie tylko jako dowód pamięci, ale dlatego, że obok nazwiska nie było już epitetu „ksiądz”. W ogóle pamiętało o mnie wiele ludzi, od których się tego zupełnie nie spodziewałam. Wbrew memu ojcu, przywiązuję wiele wagi do wszelkich takich pustych, lecz miłych formuł towarzyskich; życie bez głupstw w ogóle nie byłoby sobą.

Czytaj dalej „Imieniny Zofii”

79. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim

Droga do cmentarza prowadzi przez miasto pod tamtym murem. (…) Ponad najświeższą, młodziutką zielenią cmentarnych drzew – czarnymi chmurami wstępują ku górze kłęby dymu. Czasami przeszywa je długi płomień, jak wąska, czerwona, szybko migocąca szarfa na wietrze. Ponad wszystkim idzie przez niebo dalekie mruczenie aeroplanów.

Zofia Nałkowska
„Medaliony”

27 stycznia – Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu

Nic z dawnego świata nie jest prawdziwe, nic nie zostało. Ludziom dane jest przeżywać rzeczy niejako ponad stan. Przerażenie staje pomiędzy nimi i odgradza ich od siebie. Jeden dla drugiego o każdej chwili staje się sposobnością do śmierci.

Rzeczywistość jest do wytrzymania, gdyż nie cała dana jest w doświadczeniu. Albo dana niejednocześnie. Dociera do nas w ułamkach zdarzeń, w strzępach relacji, w echach wystrzałów, w dalekich dymach rozpływających się po niebie, w pożarach, o których historia mówi, że „obracają w perzynę”, chociaż nikt nie rozumie tych słów. Ta rzeczywistość daleka i zarazem rozgrywająca się o ścianę, nie jest prawdziwa. Dopiero myśl o niej usiłuje pozbierać ją, unieruchomić i zrozumieć.

Zofia Nałkowska
„Medaliony”

 

11 listopada

„Górki, 11 XI 1918
Tyle pracy żelaznej, tyle pochmurnego uporu w nadziei, tyle krwawej udręki – czyż takie rzeczy kiedykolwiek zwyciężają.”

Z. Nałkowska

137. rocznica urodzin Zofii Nałkowskiej

„Warszawa, 25 XI 1915

Zaszły dwie rzeczy znacznej doniosłości: dnia dziesiątego skończyłam trzydzieści jeden lat i od dwóch tygodni miewam wykłady w pewnym, do pewnego gimnazjum przydzielonym, komplecie dziewcząt przygotowujących się do zdania na ten zupełnie nowy uniwersytet.”

Dzień Wszystkich Świętych

Idąc w tamtą stronę wstąpiliśmy na cmentarz w Kobyłce, gdzieśmy zawsze chodziły z Witoldem, a ostatni raz byłam tam z moim ojcem. – Widziałam nowe nagrobki ludzi, których tu znałam. Na jednym grobie napisane były te śliczne słowa: „Czym ty jesteś, ja byłam. Czym ja jestem, ty będziesz. Westchnij do Boga i pomyśl”.

Z. Nałkowska
„Dzienniki”, t. 2