Nałkowscy budują dom koło Wołomina.
Wówczas rodzice zdecydowali się kupić na spłaty niedaleko od Warszawy trzy morgi piaszczystego porosłego sosnami wzgórza, które ojciec nazywał wydma utrwaloną i za pożyczone „na hipotekę” pieniądze postawić drewniany domek. Wiejski cieśla wybudował go w ciągu lata (…). Nie obmyślając nazwy na to miejsce ziemi mówiliśmy o nim po prostu Górki.
(Z. Nałkowska, Mój ojciec)