Jarosław Iwaszkiewicz

Przychodzi mi na pamięć takie oto jedno lato, zamknięte w puszczach leśnych nad rzeką Teterewem, dżdżyste i grzybne, mokre i samotne; miałem wtedy szesnaście lat. Cóż za objawienia! W leśnej głuszy brzmiały wówczas beethovenowskie sonaty, grane na prastarym fortepianie, i – jak błyskawice, rozjaśniające duszne i burzliwe niebo – książki. Repertuar ich może wyda się dzisiejszej młodzieży nieco naiwny lub przestarzały, ale dla moich szesnastu lat to były wstrząsy niezapomniane. A w tym wieku czyta się przecież bez żadnego wyboru, pochłania wszystko, co pod rękę wpadnie. „Wiosenne Wody” Turgieniewa, „Bracia Karamazow”, „Portret Doriana Graya”, „Gotyckie Pokoje” Strindberga, „Ad Astra” Orzeszkowej i Romskiego – tytuły książek bezładnie cisną mi się na usta. Trudno mi było wówczas ustalić ich hierarchię. A i dziś jeszcze z tą lekturą związanych jest dla mnie tyle afektów, tyle namiętności, że niełatwo mi jest wśród nich przebierać i jakąś hierarchię między nimi ustalić. Jeżeli do tego dodamy pierwsze objawienia poezji francuskiej i rosyjskiej, Moréasa i Błoka – można będzie zrozumieć, czym się stało owo lato. Czytaj dalej „Jarosław Iwaszkiewicz”

1909

Zofia Nałkowska staje, obok ojca, jako świadek obrony przed sądem partyjnym przeciwko Stanisławowi Brzozowskiemu (1878–1911). Poznaje Edmunda Szalita (1884–1915), szwagra Brzozowskiego, z którym łączy ją wzajemne uczucie.

Przenosi się do Krakowa.

Ukazuje się książkowe wydanie „Rówieśnic” oraz tomu nowel pt. „Koteczka, czyli białe tulipany”, publikowanych uprzednio w latach 1905–1908 w czasopismach.

1908

Zofia Nałkowska drukuje w „Sfinksie” powieść pt. „Rówieśnice”.