Gdy zastanawiałyśmy się, w jaki sposób wprowadzić gości niedzielnego Koncertu letniego u Nałkowskich w klimat tego spotkania, to przypomniał nam się piękny fragment z dzienników Zofii:
„Tylko co grałam sonaty Mozarta. Są one naturalnie nad moje siły i gram je z trwogą, że Mozart z grobu przyjdzie mścić na mnie profanację cudnych swych pieśni. Ta muzyka i mnie samej sprawia przykrość, nie mogę się jednak oprzeć pragnieniu poznania choćby parodii tych czarownych melodii i samych dźwięków. Górki, 21 VI 1900”