Projekt Petycji

Wołomin, I 1956

W 1937 roku „Dom nad łąkami”, niezadługo przed śmiercią Anny Nałkowskiej, został sprzedany. Zaledwie zakończony został remont domu przeprowadzony przez nowego właściciela, jak pierwsze zwiastuny pożogi wojennej; uciekinierzy, a następnie wygnańcy żydowscy wypełnili ściany tego domu – na Sosnówce było getto. Po skończeniu wojny zaopiekował się domem jeden ze starszych obywateli naszego miasta, gdyż obecna właścicielka „Domu nad łąkami” zamieszkuje w Poznańskiem (PGR Kotowiecko). Mieszkania, łącznie 6 izb, zamieszkuje 5 rodzin. Dom jednorodzinny nie posiada odpowiednich urządzeń gospodarczych, które by mogły służyć dla koniecznych potrzeb życiowych każdego lokatora i na skutek tego ulega stopniowemu zniszczeniu. Dewastacje poczynione przez przygodnych lokatorów, skierowanych przez kwaterunek i poza nim, wymagają remontu i interwencji, gdyż liczne protesty administratora domu nie odnoszą żadnego skutku.

Wysiłki w kierunku odrestaurowania zniszczonego w czasie okupacji ogrodu na terenie „Domu nad łąkami” idą na marne, gdyż teren jest obecnie nie ogrodzony. W tych warunkach powstała w społeczeństwie inicjatywa uznania w/w obiektu za pamiątkowy, posiadający znaczenie kulturalne i podlegający ochronie Państwa. W licznych wspomnieniach osób, które blisko znały Zofię Nałkowską podkreślane są jej zalety jako człowieka wysokiej kultury, pełnego prostoty i wnikliwego podejścia do codziennych trosk ludzi; jako człowieka dostępnego – przyjaciela. Zofia Nałkowska po wojnie wznowiła kontakt z „Domem nad łąkami”, będącym teraz już cudzą własnością, przybywając do Wołomina na uroczystą akademię zamykającą akcję zbierania podpisów pod apelem sztokholmskim, gdzie wygłosiła pamiętne przemówienie w obronie pokoju (27 maja 1952 r.). Od tej pory wielokrotnie znów odwiedzała „Dom nad łąkami” i Wołomin, biorąc udział w uroczystościach terenowych, jak akademia poświęcona bohaterowi walk o wyzwolenie Polski Feliksowi Paplińskiemu, bądź z okazji promocji pierwszych absolwentów nowopowstałego w Wołominie Państwowego Technikum Przemysłu Szklarskiego. Dowodem jej żywego zainteresowania codziennym bytem ludzi pracy miasta Wołomina była interwencja w sprawach związanych z powstaniem żłobka dla dzieci pracujących matek. Wielokrotne publikacje w prasie, których tematem był teren miasta Wołomina i jego sprawy, są świadectwem nieprzerwanej [z nim] łączności i więzi; pamięć o niej jest żywa wśród wielu obywateli naszego miasta, którzy mogli osobiście poznać i odczuć promieniowanie wielkiej indywidualności Zofii Nałkowskiej. Garść ziemi z wołomińskich łąk, złożona na trumnie naszej współobywatelki przez delegację miasta Wołomina w czasie jej pogrzebu, była symbolem tej łączności i szczerego żalu po utracie drogiego człowieka.

Nie sposób oczywiście w kilku zdaniach dać wyczerpujący obraz człowieka istotnie wybitnego, stanowiącego chlubę społeczeństwa Polski, jakim była Zofia Nałkowska, a żywe słowa o niej, by pozostać niezatartymi, żywa pamięć o niej, by nie zbladła z biegiem lat, lecz została przekazana pokoleniom Polski Ludowej powinna być utrwalona w sposób godny, licujący z powagą zagadnienia, w sposób w jaki utrwala się w krajach o wysokiej kulturze pamięć o twórcach tej kultury. Sama przez się powstaje myśl o stworzeniu w „Domu nad łąkami” muzeum pamiątek po rodzinie Nałkowskich, o stworzeniu placówki kulturalnej, mającej ogólne dla kraju znaczenie.

Podpisał: Jerzy Surowcew