Odnaleziony niedawno tekst przemówienia wygłoszonego przez nauczycielkę Stanisławę Bobkowską (1895–1961), która w imieniu mieszkańców Wołomina 22 grudnia 1954 r. żegnała Zofię Nałkowską na cmentarzu Powązkowskim:
Pragnę powiedzieć tu nad grobem wielkiej Nałkowskiej kilka słów w imieniu mieszkańców dawnej osady Wołomin, będącej za czasów carskich miejscem zesłania przestępców kryminalnych, a miastem niezłomnym za czasów okupacji. Obecnie jest to miasto blisko 20–to tysięczne, podniesione przez Polskę Ludową do godności miasta powiatowego, dającego Ukochanej Ojczyźnie zastępy rzetelnie pracujących robotników, młodzieży szkolnej i inteligencji.
Pragnę tu mówić zwłaszcza w imieniu tych wołominian, którzy znali Zofię Nałkowską nie tylko z jej pięknych, wstrząsających sumieniem ludzkim książek, ale którzy zetknęli się osobiście z czarem Jej jaźni, Jej umysłu, Jej sposobu bycia z ludźmi, Jej oczu odzwierciedlających błękit nieba – oczu, które umiały patrzeć bez odrazy w najgłębsze rany ludzkie.
Pragnę złożyć tu, Drogiej nam wołominianom, Pani Zofii, serdeczne podziękowanie za to, że interesowała się życiem nas – szarych ludzi i po mistrzowsku umiała je zafiksować. Zwłaszcza w niedawnych latach czynnie interesowała się sprawami naszego terenu i nieraz służyła nam dobrą radą i pomocą.
W ostatnim okresie życia Pani Zofia często wspominała Wołomin, wspominała drogi dla Niej Dom nad łąkami.
Ostatnie słowa jej utworu o tym domu tak brzmią: „A kiedyś wreszcie wrócę i już zostanę”.
Tak! Zostanie tam w naszych sercach i naszej pamięci nieprzemijającej…
Przywieźliśmy Ci, Pani Zofio, w ostatnim darze gałąź laurową i garść ziemi z łąk, nad którymi stał Twój Dom, – ziemi, po której chodziłaś w zaraniu Twej młodości, a i niedawno, już o zmierzchu życia, – ziemi, po której chodzili najdrożsi dla Ciebie Wacław i Anna Nałkowscy – czczeni przez nas szermierze wyzwolenia człowieka. Jest to ziemia przesiąknięta krwią naszych niezłomnych bojowników ruchu oporu i łzami i krwią nieszczęsnych bezbronnych mieszkańców pobliskiego Twemu Domowi ghetta, – ofiar zbrodniarzy faszystowskich, ujętych w Twoje „Medaliony”.
Ale na ziemi tej kwitną coraz piękniejsze złociste kaczeńce, odbijają one blask słońca Wolności, która w myśl Twoich gorących pragnień, świeci nad całą polską ziemią.
Wołomin, miasto Twego jasnego dzieciństwa, żegna Cię, Droga Pani Zofio… Niech Ci nasza ziemia będzie lekką…”